Hairy Twatter: A DreamZone Parody

O "Harrym Potterze" słyszał chyba każdy. Światowy fenomen, bestseller wszech czasów. Gdy niedawno po raz kolejny oglądałem film o przygodach czarodzieja z blizną w kształcie błyskawicy pomyślałem sobie, że o wiele ciekawiej byłoby, gdyby Hermiona zrzuciła ciuszki i pokazała, że nie tylko książki jej w głowie. No bo pomyślcie tylko – "Harry Potter" to opowieść o dorastającej młodzieży pełnej buzujących hormonów zamkniętej razem w wielkim zamku, praktycznie bez jakiejkolwiek opieki (zwłaszcza w nocy). Tylko głupek spałby spokojnie, podczas gdy w pokoju obok leży pełno młodych laseczek.
DreamZone Entertainment pomyślał chyba o tym samym, gdyż wypuścił na rynek parodię opowieści o czarodziejach. Zapowiadało się świetnie, podczas napisów początkowych przywitała mnie doskonale znana z filmu melodia. Dalej niestety nie było już tak fajnie.



Fabuła "Hairy Twatter" jest tak płytka, że w zasadzie jej nie ma. Otóż Ron (Tyler Nixon) znudził się wygolonymi cipkami i pragnie zanurzyć się w czymś bardziej włochatym. Moda jest jednak nieubłagana i próżno szukać choćby jednego włosa. Ale hej, przecież jesteśmy w szkole dla czarodziejów! Po namyśle Harry (Seth Gamble) podejmuje się misji zdobycia od Hella Trix (Katie St. Ives) zaklęcia na porost włosów łonowych. By to zrobić musi użyć swojej różdżki (i to bynajmniej nie tej drewnianej). Misja kończy się sukcesem i Harry rzuca zaklęcie. Na tym w zasadzie kończy się fabularna część filmy, reszta bowiem to sam seks.



Na szczęście jest on na przyzwoitym poziomie. Na film składa się pięć, bardzo podobnych do siebie scen. W pierwszej z nich, jak już wspominałem, obserwujemy jak Hella Trix zaspokajana jest przez Harry'ego. Zaczyna się od porządnej minetki i niezłego blowjoba, a kończy mocnym rżnięciem na podłodze, zakończonym obfitym finiszem na owłosione łono czarownicy.
W drugiej ze scen Hermone (czyli Hermiona, grana przez Jessie Andrews) opowiada Ronowi, że przez noc urósł jej w majtkach niewielki las. Czarodziej zapewnia przyjaciółkę, że wygląda pięknie, na co ona reaguje soczystym obciąganiem. Później parę minut zabawy w jednej pozycji, potem w drugiej i znowu finisz na brzuchu.



W następnym ujęciu siostra Rona (grana przez Sammy Grand) wpada na schodach na Neville'a (Logan Pierce). Opowiada mu o zaklęciu, które dotknęło wszystkie uczennice i zaczyna się z nim całować. Pobudzony chłopak bez ociągania się zabiera się do lizania cipki i krótkiej palcóweczki. W zamian koleżanka odwdzięcza się porządnym obciąganiem. Na tym się oczywiście nie kończy i po kilku minutach dobrej zabawy spuszcza się na owłosione łono koleżanki.
Kolejna scena różni się od poprzednich. Janine (Nora Skyy) wpada do Harry'ego podziękować mu za rzucone przez niego zaklęcie. W tym celu bierze jego "różdżkę" do buzi i ssie mocno, aż do finału. To jedyna scena, gdzie spust ląduje w buzi, a nie na brzuchu aktorki. Moim zdaniem to najsłabsza scena.
W ostatniej już scenie, Draco (Michael Vegas) cieszy się, że w końcu znalazł powód by usunąć Harry'ego ze szkoły. Przed pójściem do dyrekcji powstrzymuje go Luder (Tara Lynn Foxx). Obiecuje mu, że jeśli nikomu nic nie powie, pozwoli mu pobawić się zarośniętą myszką. Draco oczywiście się zgadza i po chwili sprawia, że dziewczyna jęczy z przyjemności. I w tym wypadku seks kończy się spustem na łonie i brzuchu partnerki.



Przyzwoity seks jest w zasadzie jedynym plusem tego filmu. Ubogie wnętrza w niczym nie oddają klimatu wielkiego zamku. W dodatku wszystkie są bardzo podobne. Muzyka także nie pomaga w budowaniu magicznego nastroju.

Ciężko mówić o zawodzie, gdy od początku podchodziło się do produkcji bez większych nadziei. Wiedziałem, że "Hairy Twatter" nie będzie parodią roku, po cichu liczyłem jednak (zwłaszcza po melodii z napisów początkowych) na coś dużo lepszego. Przyzwoite ruchanko może i wystarczy w produkcjach gonzo, od filmów fabularnych oczekuję jednak trochę więcej.

Trailer:

Podobne filmy:

Dodaj komentarz:
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz