Band of Bastards 1-4

"Band of Bastards" to czteroczęściowa saga rozgrywająca się podczas Drugiej Wojny Światowej skupiająca się na losach kilku dostojników Trzeciej Rzeszy. Mimo, iż film ma cztery części nie ma sensu opisywać każdej z osobna, gdyż jest to w zasadzie jedna produkcja zachowująca bezpośrednią ciągłość fabularną pocięta na stuminutowe odcinki.



Fabuła tej kwadrylogii nie jest zbyt porywająca, żeby nie napisać, iż jest jedynie pretekstem do ukazania długich scen porno nakręconych w nazistowskiej otoczce. Mimo, że cała historia zdaje się toczyć wokół losów trójki żołnierzy Królewskiej Armii Włoskiej znajdujących się na froncie Drugiej Wojny Światowej między nazistowskim młotem, a komunistycznym kowadłem to większość akcji będzie dotyczyła dialogów i seksualnych uciech jakich doświadczają SSmani w swych kwaterach z dala od pola walki.



Kostiumy i scenografie są żywcem przeniesione z czasów Drugiej Wojny Światowej. Nie ma tu miejsca na kicz, dekoracje z tektury, czy plastikową broń. Nie ma tu miejsca na zastępowanie faszystowskiej symboliki grzeczniejszymi znakami jak to miało miejsce chociażby w "Inglorious Bitches" Marca Dorcela. Swastyki, wrony niemieckie, gustowne, lecz budzące trwogę mundury... Wszystko ku chwale Wodza. Na wnętrza, w których toczy się większość akcji składa się niestety kilka tych samych pomieszczeń, głównie kwater nazistów - przypominające piwnice, czy też sutereny, wyposażone prostym sprzętem, służące głównie za miejsce wyuzdanych orgii. Mimo, że sceny porno idzie jak najbardziej oglądać w takiej otoczce to fabularnie ciężko rozwinąć w nich skrzydła.



Szkoda, że od strony scenariusza nie jest zbyt kolorowo. Mimo, iż Salieri sam rozpisał scenariusz to na fabułę składają się tylko dialogi wprowadzające widza w wydarzenia i kilka scen faktycznie fabularnych, które jednak trwają zbyt krótko jak na około 400 minut filmu. Nie ma tu akcji, wymiany ognia, frontu wojennego, czy chociażby fizycznych tortur zadawanych przez okrutnych oprawców na swych seksualnych ofiarach, tak przecież typowych dla nurtu naziexploitation.



Zobaczymy jednak kilka ciekawszych scen pozaseksualnych zupełnie niepasujących do filmu pornograficznego (a zatem czyniący z "Band of Bastards" dzieło wyjątkowe), min. trupy starych bab powieszone w szopie, czy rozkładające się zwłoki żołnierza porzucone gdzieś na rubieżach frontu.



Ciekawy dysonans wprowadzają postacie nazistowskich dostojników pierdolących piękne niewiasty. Nie znajdziecie tu młodych, jurnych i przystojnych SSmanów. Prawie wszyscy naziści to starsi rangą, wiekowi, sflaczali oficerowie, na których stara skóra wisi niczym całun. Pojawią się też opasłe, siwe, spocone staruchy zabawiający się z miejscowymi ślicznotkami. Istny Eros i Tanatos, piękno młodości i ohyda starości, niewinność okupowanej ludności i niegodziwość faszystowskiego najeźdźcy! Wunderbach! Coś pięknego!



Sceny porno są ciekawie zaaranżowane, ale pozbawione tendencji typowych dla standardowego porno, gdzie niechętna dziewoja szybko przekonuje się do pieszczot niechcianego kochanka. Tutaj dziewczyny wzdrygają się na myśl o przyjęciu do ust członka starego nazisty, czy czują odrazę przed samymi sobą, gdy muszą kupczyć własnym ciałem, bądź pozostają bez emocji niczym stara, rasowa kurwa mająca spełnić zawodowy obowiązek.



Będziemy świadkami, gdy młoda dziewczyna zostaje spita przez panią oficer po to, aby zaraz obsłużyć jej otyłego przełożonego. Matkę i córkę zdobywające przychylność dwóch niemieckich dostojników. Niemca z dostojną damą, oraz SSmankę z wieśniaczką o aparycji neandertalczyka (ale o jakich naturalnych cyckach!) zabawiających się w obskurnym, publicznym szalecie. Długą scenę z przewagą handjobów, gdy dwóch starych jak piernik nazistów obsługiwanych jest przez piękną, acz zupełnie wyzutą z emocji kobietę. Najbrutalniejszą, i dzięki temu najciekawszą sceną będzie ta, gdzie jeden z nazistów odwiedza chatę wieśniaczki zmuszając ją do ostrego seksu, robiąc throatfuck, bijąc ją po twarzy, czy opluwając. Wszystkie sceny są wyjątkowo długie i czasem minie kilkanaście minut zanim zacznie się stosunek właściwy. W scenach tych jest olbrzymia przewaga handjobów i całowania (co nieszczególnie piękne przy tych starych, sprośnych dziadach).



Niewiasty są olśniewająco piękne jak to zazwyczaj bywa w produkcjach Solieriego. Wszystkie są ładne, naturalne, w większości z dużymi piersiami nietkniętymi ręką chirurga o zróżnicowanej urodzie - każdy znajdzie coś dla siebie.



"Band of Bastards" to jednak film porno ciekawy, jednak z naciskiem na porno. Jeśli ktoś oczekuje wciągającej (czy chociażby przeciętnej) fabuły srogo się zawiedzie. Każdy miłośnik nazistowskiej pornografii powinien być jednak wielce zadowolony, gdyż dobrego seksu jest tu aż w nadmiarze, dziewczęta są piękne i pociągające, a nad wszystkim czuwa czarna, żelazna, niemiecka wrona.

Trailer:

Podobne filmy:

Dodaj komentarz:
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz