Powiem szczerze... Przez bardzo długi czas nie trafiałem na produkcje sygnowane nazwiskiem Pierre'a Woodmanaa. Sceptycznie podchodziłem do filmów typu "Bitches" czy "Madness", jednak z czasem coraz bardziej ciągnęło mnie do tego mięsnego ostrego pieprzenia z dosyć ciekawą sensacyjną fabułą, która od samego początku była znakiem rozpoznawczym Francuskiego reżysera. "Sweet Baby", znany też pod tytułem "Sweet Lady" ukazał się mniej więcej w tym samym czasie co słynna "Piramida" tegoż właśnie reżysera. Niestety do tej pory pozostaje w cieniu słynnej Woodmanowskiej trylogii. Moim zdaniem niesłusznie niedoceniony, pokazał talent wschodzącej europejskiej gwiazdy, węgierskiej piękności Nikky Andersson, nagrodzonej w Cannes Hot D'Or właśnie za rolę w "Słodkiej Dziecinie".
Estelle Kraninsky (Nikky Andersson) jest młodą bogatą dziewczyną którą wychowuje samotnie ojciec. Pewnego dnia podczas przejażdżki konnej poznaje Franka. Chłopak ratuje ją przed agresywnymi motocyklistami i natychmiast zakochuje się w Estelle. Dziewczyna na pożegnanie wręcza mu wizytówkę i prosi, aby się z nią skontaktował. Po powrocie do domu opowiada o Estelle swojemu starszemu bratu, a ten odradza mu kontynuowania znajomości mówiąc, że to dziewczyna nie z jego świata. Frank niestety nie słucha swojego brata i już następnego dnia spotyka się z Estelle. To spotkanie okaże się początkiem perfidnej gry, z pozoru niewinnej dziewczyny.
Pierre Woodman nakręcił film wyborny, taki, za który większość zwolenników jego talentu dałaby się pokroić. Mamy tu wszystko: ciekawą fabułę, bardzo ostry sex i nawet dosyć zaskakujące zakończenie wywołujące spore emocje. Sceny ruchanka nie są przesadnie długie, co często zdarza się w jego filmach. Nie muszę także pisać, że anal dominuje w każdej scenie - to kolejny znak rozpoznawczy Pierre Woodmana.
Do plusów należy zaliczyć postać Estelle wykreowaną przez Nikky Andersson. Od razu muszę napisać, że dałem się nabrać jak małe dziecko: przez cały niemalże czas trwania filmu byłem święcie przekonany, że Estelle to niewinny, wykorzystywany i pokrzywdzony przez los aniołek. Tym większym zaskoczeniem okazało się dla mnie zakończenie. Wielkie brawa należą się Nikky nie tylko za grę aktorską, ale i za same sceny sexu, właśnie te w których bierze udział Nikky są tymi najlepszymi.
Pomyśleć tylko że to był jej debiut... Niestety reszta nie wykazała się, aktorstwo stoi na dość przeciętnym poziomie. To jest dość istotna wada filmu Woodmana, który mimo iż sprawnie zrealizowany nie jest pozbawiony wad. Drugim mankamentem jest to, że czasami miałem wrażenie jakbym znajdował się w sklepie mięsnym (chodzi mi w szczególności o przybliżenia narządów) - nie jest to tak estetyczne jak w produkcjach chociażby Mario Salieriego.
Sceny porno są oczywiście bardzo ostre (jak w gonzo!!!). Pierwsza akcja w "Sweet Baby" to Nikky Andersson obciągająca Frankowi Versace. Przyjemna scenka oralna. Scenerią jest środek polany, dookoła las, a w oddali widać zarys miasteczka. Spust na twarz Nikky bardzo efektowny - dla mnie rewelacja!!! Podobnie można napisać o kolejnej scence. Widzimy w niej Estelle siedzącą na tarasie wielkiego balkonu z którego rozpościera się piękny widok na łąkę, a w oddali znów maluje się zarys miasteczka. Sex to ponownie stary dobry Woodman. Jedyne, co może dziwić to brak analu, co jest dosyć rzadkie u tego reżysera. Jest także kilka akrobatycznych figur, które zawsze mnie odrobinę śmieszyły w erotykach (szpagaty i temu podobne wygibasy). Tu znakomicie zgrały się ze scenerią. Zdecydowanie moja ulubiona scenka, nie nudziłem się nawet przez sekundę. Następnie natrafiamy na grupową akcję oralną w nocnym klubie i małe bukkake. Uśmiechnięta twarz Estelle aż prosiła się o jeszcze jeden strzał, no ale cóż, trzeba zadowolić się czterema. Ostatnia jazda która zasługuje moim zdaniem na wyróżnienie to Richard Langin dosiadający Nikky Andersson. Zaczyna się od ostrego analu. Tak sobie myślę, że gdyby Woodman zaczął kręcić dla Evil Empire to nakręciłby wiele znakomitych perełek gonzo, a tak tworzy jedne z najostrzejszych filmów fabularnych.
Okazuje się, że we wszystkich moich ulubionych scenkach wystąpiła Nikky. Nie powinno nikogo dziwić przyznanie dla tej aktorki nagrody Hot D'or. "Sweet Baby" okazał się kolejnym znakomitym thrillerem w dorobku Woodmana, który w kolejnych latach specjalizował się w tego typu produkcjach. Polecam niniejsze dzieło wszystkim sympatykom Slayera, ale i fani Bon Jovi też powinni być wniebowzięci. Film dla fanów dobrego ostrego pieprzenia i ciekawej fabuły.