Ta familia już na pierwszy rzut oka wygląda dość osobliwie. Ekscentryczny gospodarz z wąsikiem pojedynkujący się zacięcie na szable z uroczą małżonką, nastoletnia córka ganiająca za bratem z toporem w ręku, babcia przygotowująca w kuchni magiczne eliksiry oraz wuj, który w podziemiach testuje materiały pirotechniczne. Lekki niepokój wzbudza także ponury wygląd kamerdynera, który żywcem przypomina słynne monstrum Frankensteina. Naprawdę strasznie zaczyna się robić w momencie, gdy po pokoju przebiega ożywiona dłoń poruszająca się na palcach. Jeśli na samą myśl ścierpła Wam skóra na plecach oznacza to, że z pewnością nie płynie w Was krew Addamsów.
Nadszedł czas, aby Wednesday i Pugsley wzorem innych – zwyczajnych nastolatków – wybrali się do college'u. Zanim to jednak nastąpi rodzeństwo otrzyma wpierw parę przydatnych wskazówek. Gomez, jak przystało na przykładnego ojca, zgodnie z rodzinną tradycją wynajmie Pugsley'owi prostytutkę, Wednesday zaś w świat seksualnych rozkoszy wprowadzi rączka (rąsia) – będąca przyjacielem rodziny. Próżnować nie będzie również wujek Fester, który oczaruje swoim intelektem panią Millbanks, a Lurch... Lurch udowodni, że jest wielki nie tylko pod względem wzrostu.
Są takie filmy, które z góry skazane są na porażkę. Nie inaczej jest w przypadku porno parodii "Rodziny Addamsów" w reżyserii Rodney'a Moore'a. Twórca podjął się misji samobójczej kręcąc parodię obrazu, który sam w sobie jest parodią wszelakich horrorów. Przedstawić w krzywym zwierciadle bohaterów, którzy sami są karykaturalni wydaje się być rzeczą niemal niemożliwą. Oczywiście, można spróbować przejaskrawić te postaci jeszcze bardziej, ale aby tego dokonać trzeba mieć głowę przepełnioną całą masą niezwykłych, często irracjonalnych pomysłów. Czy można oczekiwać ich od reżysera, który kręci od przeszło dwudziestu lat filmy, w których dwa dialogi na krzyż stanowią całą oś fabuły?
Nie ma nic gorszego niż nieśmieszna parodia bądź nudne porno. Co jeśli film spełnia obydwa warunki? Cóż, odpowiedź nasuwa się sama, a seans zamiast rozrywki przypomina katorgę. Z "Addams Family XXX" sytuacja wygląda identycznie. Przebrnięcie przez drętwe, całkowicie nieśmieszne dialogi nic nie pomoże, bo i sceny seksu są równie monotonne. Prym wiedzie tu chociażby scena z udziałem dwóch mięsożernych roślin (Cleopatra i Catherine), które przez kwadrans (a może i dłużej?) wysysają soki z dwóch misjonarzy. Hektolitry śliny i z wolna upływający czas przy jednostajnych ujęciach potrafią uśpić równie skutecznie jak przemówienia polityków. Zupełnie inna reakcja (odruchy wymiotne) to zasługa innej gwiazdy porno – Niny Hartley, która w branży jest od... odkąd sięgam pamięcią. Kobietom w metrykę zaglądać nie wypada, ale czy aby Hartley nie powinna opiekować się czasem wnuczętami?
Paradoksalnie rzecz biorąc jednym jasnym punktem filmu jest udział Evana Stone'a, który ostatnio jest na planie chyba każdej produkcji (jeśli nie jako aktor, to przynajmniej jako statysta). Evan pomimo wszystko poniżej pewnego określonego poziomu nie schodzi, a gibkości i zwinności mógłby mu pozazdrościć niejeden młodzian. Gorzej wygląda sytuacja z jego umiejętnościami aktorskimi, które cały czas pozostawiają wiele do życzenia. Reszta obsady, może za wyjątkiem Amber Rayne (anal!) nie zapada na dłużej w pamięci, podobnie zresztą jak i cały film.
Na sam koniec pozostaje mi odnotować fakt, że to już druga porno parodia "Rodzinny Addamsów". Podobnie jak w przypadku "The Maddams Family" możemy mówić tu o wielkim rozczarowaniu. Niezła charakteryzacja, spora ilość rekwizytów i obsada obfitująca w znane, cenione nazwiska nie wystarczyły do nakręcenia filmu, który miałby szansę przypaść do gustu fanom pierwowzoru, czy choćby miłośnikom porno. Szkoda, że twórca nie wziął przykładu z "This Ain't the Munsters XXX", który potrafił skutecznie zainteresować widza, zarówno pod względem fabuły jak i rzetelnych scen porno.
Jęk zza kadru:
SkarasNie jest aż tak tragicznie, przynajmniej na tle ostatnio powstających porno parodii. Ta ma przynajmniej sporo fabuły. Fakt, scenariusz jest strasznie kiepski, a humor marny, ale jednak fabuła jest.
Sceny porno za to są całkiem przyzwoite. Wspomniany blowjob mięsożernych roślinek jest niezły, a scena w której Pagsley zapina Amber Rayne (obowiązkowy anal) jest niczego sobie. Na minus nie zaliczam akcji z Niną Hartney - fakt, babsko jest stare, a dodatkowa charakteryzacja wiedźmy jej nie odmładza, ale jest to wesoła odskocznia od "wymuskanego", standardowego porno.
Co do Evana Stone'a to moim zdaniem poległ na całej linii, nie udźwignął roli Pana Addamsa i wypadł żałośnie i nieśmiesznie paradując w za dużym garniturze.
Jak film wypada na prawdę najlepiej sprawdzić samemu. Daję 4/10. Trailer:
Dodaj komentarz:
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz
Porno Online 2007-2022
Zabrania się kopiowania fragmentów lub całości opracowań i wykorzystywania ich w publikacjach bez zgody twórców strony pod rygorem wszczęcia postępowania karnego.