Wreszcie jest! Długo oczekiwany przeze mnie film Digital Playground pojawił się na sklepowych półkach. Nie ukrywam, że od momentu, w którym zobaczyłem jego trailer, wyczekiwałem premiery jak dziecko gwiazdkowych prezentów. Mowa oczywiście o "Fighters", czyli kolejnym hicie w którym pierwsze skrzypce gra Jesse Jane. Ale czy ten film spełnił moje oczekiwania?
Czas oczekiwania premiery "Fighters" miał umilić film "Babysitters 2", niestety zamiast umilacza, wyszła totalna klapa. Fabuła zepchnięta na dalszy plan, sceny porno strasznie nudne i schematyczne, nawet nie było mowy o starcie do pierwszej części. Kiepskość tej produkcji tłumaczyłem sobie tym, że cały czas trwały prace nad "bojowniczkami", choć miałem obawy, że i ten film może mnie bardzo niemile zaskoczyć.
"Fighters" opowiada o losach dwóch dziewczyn z zupełnie różnych środowisk. Jesse pochodzi z nienajmilszej okolicy, ma problemy w szkole, bo wiecznie wdaje się w bójki, jej ojciec jest dawną gwiazdą boksu, który od odejścia małżonki skupia się na notorycznym upijaniu się i wyżywaniu na Jesse i jedynej sprawiającej wrażenie rozumiącej ją osobie, mianowicie jej siostrze Rilley. Druga bohaterka to Kayden. Dziewczyna z dobrego domu, której w życiu nie brakuje nic, oprócz miłości rodziców, którzy myślą, że ich córce wystarczają luksusowe prezenty zamiast ich bliskości. Obie bohaterki jako sposób wyładowania drzemiącego w nich gniewu wybierają boks.
Tyle pokrótce o fabule, która na szczęście mnie nie zawiodła, choć nie ukrywam, że mogła być znacznie lepsza. Teraz kilka słów o aktorkach. Digital Playground od dawna stawia na znane twarze. Przede wszystkim w centrum ich uwagi jest Jesse Jane, której popularność zdaje się nie maleć od ponad dwóch lat. Wydaje mi się to dość dziwne, bo nie jest problemem zauważenie, że Jesse z filmu na film staje się coraz brzydsza i coraz bardziej karykaturalna. Poza tym sceny z jej udziałem zawsze były okropne i dotychczas jedynym spotkanym przeze mnie odstępstwem od tej normy była jej scena z Tommym Gunnem w "Teachers". Napisałem "dotychczas" ponieważ jej porno scena w "Fighters" wyszła ponad moje oczekiwania. Ogólnie sceny porno w tym filmie stoją na bardzo przyzwoitym poziomie. Jest ich bardzo dużo i nie są już tak schematyczne jak to bywało zazwyczaj, w ostatnich produkcjach Digital Playground. Wszystko to oczywiście za sprawą świetnej Kayden Kross, Riley Steele i Vicki Chase. O dziwo nawet Stoya mnie pozytywnie zaskoczyła, sceny z jej udziałem zawsze mnie drażniły, ze względu na jej głupkowaty uśmieszek. Tutaj oczywiście go nie zabrakło, ale nie jest aż tak irytujący jak zwykle, bo pojawia się znacznie rzadziej.
Co do charakteryzacji i scenerii to jak już nas ta wytwórnia przyzwyczaiła, wszystko stoi na najwyższym poziomie. Treningi bokserskie odbywają się na odpowiednich do tego salach, a całe ich wyposażenie jest w pełni profesjonalne.
Minusem tego filmu jest dla mnie zagęszczenie scen porno. Po krótkim wprowadzeniu do fabuły, rżnięcie zaczyna gonić rżnięcie. Niby ok, bo w końcu to film porno, ale jednak lepiej by się oglądało, gdyby pomiędzy tymi scenami rozwinięto trochę bardziej fabułę. Kolejnym minusem, tym razem już znacznie większym jest brak scen innych niż fm. To jest już wręcz praktycznie niespotykane, żeby pojawił się film bez ffm, bądź mmf, a tym bardziej bez sceny lesbijskiej. W tym ostatnim przypadku jakoś nie ubolewam, bo jak już niejednokrotnie wspominałem, nie jestem zwolennikiem tego typu scen. Dodam jeszcze, że zwolennicy analu tradycyjnie go nie znajdą, bo Digital Playground pod tym względem widzów nie rozpieszcza.
Na zakończenie napiszę, że "Fighters" jest na całe szczęście filmem godnym polecenia. Ogląda się go miło i z zaciekawieniem, choć następujące po sobie w niewielkich odstępach czasu sceny porno mogą czasem trochę znudzić.
Trailer:
Dodaj komentarz:
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz
A moim zdaniem brakuje najbardziej orgii. Jest dosyć charaktersytyczna dla DP i bardzo na nią czekałem, a tutaj nic. Kilka scen trochę z dupy, jak scena Stoya z trenerem...średniak.
Może zabrzmi to dziwnie, ale głównym minusem tego filmu jest nadmiar seksu. Scena pogania scenę, z czego część z nich można by spokojnie sobie darować (ot chociażby scena nr 2, ta z Riley Steele, czy ostatni moment, ten ze Stoyą w szatni).
Sam pomysł fabularny jest całkiem ciekawy i szkoda, że potencjał nie został w pełni wykorzystany. Film jest też za długi - trwa aż 3 godziny co dla mnie, jako człowieka o mocno napiętym grafiku jest sporą wadą. Poza tym mamy całkiem dobre aktorstwo i rzetelnie zrealizowane sceny porno.
Porno Online 2007-2022
Zabrania się kopiowania fragmentów lub całości opracowań i wykorzystywania ich w publikacjach bez zgody twórców strony pod rygorem wszczęcia postępowania karnego.