"Bordel SS" znany także pod oryginalnym tytułem "Bordello a Parigi" to jeden z przedstawicieli nurtu zwanego nazispolatation, którego najsłynniejsi przedstawiciele to arthousowy "Saloon Kitty" Tinto Brassa, oraz "Ilsa, Wilczyca z SS" z niezapomnianą, kultową Dyanne Thorn w roli głównej. Filmy te skupiały się na zbrodniach nazistów i były gęsto przepełnione perwersyjną przemocą i golizną. "Bordel SS" jest jednym z późniejszych filmów gatunku i jednym z niewielu połączonych z porno.
"Bordel SS" opowiada o francuskim domu rozpusty, z którego korzystają nazistowscy oficerowie i gestapo. Jest zima roku 1943go. Armia Trzeciej Rzeszy najechała Stalingrad i odniosła wielkie militarne sukcesy. Uradowani wysoko postawieni dostojnicy SS postanawiają świętować zwycięstwa we wspomnianym burdelu prowadzonym przez podstarzałą burdelmamę. Nie wiedzą jednak, że niektóre z dziewczyn do towarzystwa są bardzo uważnymi słuchaczkami współpracującymi z ruchem oporu.
Do burdelu przychodzą zarówno oficerowie SS, jak i gestapo, żeby choć na chwilę zapomnieć o prowadzonych kampaniach, a dziewczyny, mimo niechęci do okupanta muszą spełnić swój zawodowy obowiązek z rozkoszą, co doprowadza do kilku niespecjalnie ciekawych scenek porno damsko-męskich. Jedynym wyjątkiem są odwiedziny nieśmiałej i powściągliwej pani oficer o skłonnościach sadomasochistycznych. W pewnym momencie spełniają się jej fantazje i dochodzi do lesbijskiego zbliżenia pełnego pejczowania i zakuwania w łańcuchy. Prócz tego zobaczymy sporo błahych dialogów w domu rozpusty, czy narady wojenne w kwaterze hitlerowców pełnej swastyk, podobizn Hitlera i całej reszty nazistowskich symboli.
Reżyser José Bénazéraf do filmu pornograficznego przemycił także wątki antywojenne - znużone i zmęczone wojną prostytutki z radością wyczekują audycji w Radiu Londyn o zwycięstwach aliantów, wypędzeniu niemieckiego okupanta z Francji i możliwym rychłym końcu wojny.
Wykonanie filmu jest przyzwoite, typowa eksploatacja, czyli B-klasa pełną gębą. Dobre kostiumy i rekwizyty, przyzwoite aktorstwo i fajna muzyczkna z wyraźnym motywem przewodnim. Sporym minusem jednak był operator kamery, który często tracił ostrość obrazu. Z aktorów na wyróżnienie zasługuje Brigitte Lahaie prezentująca swoje nieodzowne wdzięki ("I have the best tits in Europe!") grająca jedną z prostytutek, co warto dodać wtedy jeszcze była brunetką. W filmie nie zobaczymy mocniejszych scen prócz końcowych partii, w których występuje samobójstwo przez strzał w głowę, oraz rażenie prądem nagiej, skrępowanej prostytutki przez sadomasochistyczną panią oficer.
Komu polecić ten film? Z pewnością miłośnikom nurtu nazisploatation i nazistowskiej symboliki. Odradzam, jeśli ktoś nie lubi oldschoolowego kina klasy B. Dla mnie było to przyzwoicie spędzone 80 minut.