Nekrofilia nieodłącznie nam się kojarzy z czymś obrzydliwym. Jest to chora dewiacja polegająca na pociągu seksualnym do zwłok. Wszystkim nam na to słowo przychodzi na myśl skryty degenerat włóczący się po cmentarzach z łopatą i prezerwatywami w ręku, lub niespełniony pracownik zakładu pogrzebowego. Nekrofilia to jednak zagadnienie o wiele bardziej złożone. To nie tylko pierdolenie trupa. To także umiłowanie tej posępnej atmosfery nekropolii i pogrzebu, rozpacz rodziny po stracie bliskiego, zapach zniczy, żałobna odzień. Napawanie się dźwiękami marszu żałobnego, spokoju, jaki przynosi śmierć. O takim zjawisku opowiada właśnie niniejszy film.
Choć "opowiada" to za dużo powiedziane, gdyż "Necrophilia: Fucking the Daad" jest filmem gonzo – pozbawionymi jakiejkolwiek fabuły niepołączonymi scenkami. I tak mamy tu sceny pokazuje kobiety, które przychodzą do martwego mężczyzny w trumnie, aby pożegnać się z nim na swój sposób, czyli obciąganiem i ujeżdżaniem jego wciąż sprawnego fiuta, seks dwójki kochanków na prawdziwym (sic!) cmentarzu (i to w biały dzień!), czy pracownika krematorium, który zabawia się z kobiecym trupem przed ich spopieleniem.
Jak widać nie jest to wesoły, radosny pornosik. Sceny są aranżowane na poważnie, bez kiczu typowego dla horrorkomedii (o ile nie razi Cię twardniejący fiut trupa). Jeżeli ktoś jest trupem to wygląda jak trup, jeżeli akcja rozgrywa się na cmentarzu to jest to prawdziwy cmentarz, panienki brane od tyłu opierają się o prawdziwe nagrobki, a krematoria są prawdziwymi pomieszczeniami do palenia zwłok.
Seks nie jest zbyt urozmaicony, ale to nic dziwnego skoro może się ruszać tylko jedna osoba. W scenach z trupami jest to po prostu krótki oral, a potem 1 pozycja. W scenach z dwójką żywych aktorów też nie jest zbyt ciekawie – ot jedna, dwie pozycje. No, ale w końcu nie o samo rżnięcie tu przecież chodzi tylko o fetysz, nekrofetysz. A jako necropornos sprawdza się chyba dobrze, tym bardziej, że nie ma zbyt wielkiej konkurencji. Co prawda były filmy, w których występowały podobne jazdy jak np. "Dracula Exotica" z Vanessą del Rio, "Necromania" Eda Wooda, czy pornosy o zombie, jednak filmu w całości poświęconemu zagadnieniu tanatofilii jeszcze nie.
Wszyscy zboczeńcy zobaczyć powinni, wszyscy nekrofile mają to już zapewne w swojej kolekcji, a ludzie, szczególnie Ci, których oburza bezczeszczenie miejsc świętych niech się trzymają z daleka.