Temat okultystycznych sekt, czy satanizmu w horrorze wykorzystywany był już masę razy. Za przykład można podać chociażby "Rosemary's Baby" Romana Polańskiego z 1968 roku (oraz jego porno wersję "Baby Rosemary" (1976)), czy "The Exorcist" Friedkina z 1973. Nic więc dziwnego, że motywy te wykorzystano również, aby stworzyć film łączący horror z filmem pornograficznym, czego przykładem jest "Devil's Ecstasy".
Pewnego dnia prawnik powiadamia młodą Cindy, że jej matka zmarła i dziewczyna musi powrócić w rodzinne strony, aby przejąć spadek, w którego w skład wchodzi posiadłość i przynależące do niej ziemie. Prawnik opowiada dziewczynie dość dziwną historię jej rodziny, a także informuje, że w posiadłości mieszka czasami jej ciotka, która ma nienajlepszą reputację wśród miejscowej ludności: wieśniacy uważają ją za wiedźmę. Po dotarciu na miejsce Cindy jest gorąco powitana przez ciotkę Meredith jednak szybko na jaw wychodzą jej prawdziwe zamiary. Matrona odurza dziewczynę narkotykami w kawie i wprowadza ją w arkana kultu parającego się seksualną, czarną magią i oddającemu cześć szatanowi. Po kilku dniach do posiadłości przyjeżdża chłopak Cindy, Joseph, którego zaniepokoiła długa nieobecność dziewczyny.
Devil's Ecstasy to przyzwoity horror okultystyczny zgrabnie połączone ze scenami porno. Mamy tu klasyczne motywy budujące atmosferę grozy jak stara posiadłość, błyskawice w ciemności, czy okultystyczne rekwizyty w postaci np. pentagramów wyrysowanych na czarnym suknie, czy figurka szatana. Klimat filmu przypomina niskobudżetowe, grindhousowe produkcje z dość prostą fabułą, oraz nienajlepszą jakością obrazu (chociaż dla miłośników kina ta marna jakość kliszy filmowej to zaleta!). Satanistyczne rytuały to klasyka tego typu kina: grupka wymalowanych kultystów, świece, mgła, czarny ołtarz, oraz dziewica składana w ofierze Bafometowi. Podczas rytuałów nie zabrakło również scen seksu: dziewczyna przebijany ofiarnym nożem jest akurat zapinana przez jednego z członków sekty. Sceny porno są zrobione bardzo przyzwoicie i rozgrywają się jakby na dwóch płaszczyznach. Jedna to ta, która dzieje się w rzeczywistości (i niestety one pozostawiają lekki niedosyt), oraz seks z wizji ludzi, na których wiedźma rzuciła urok. Te wypadają o wiele lepiej, w onirycznym klimacie, obrazy się przenikają, są nieostre i niezbyt przyjemne dla ofiary - w jednej ze scen Cindy pod działaniem uroku ma wizje, że jest gwałcona analnie grubym jak drąg kutasem. Analnych zabaw mamy tu jeszcze kilka, a prócz tego występuje przyzwoity oral. Dziewczyny w filmie są niestety dość nijakie: nie powalają ani urodą, ani umiejętnościami i raczej nie zapamiętamy ich z tej produkcji.
Polecam film, gdyż jest to dobry przykład, że pornohorrory to nie tylko zwykłe rżnięcie w "mrocznej" atmosferze, ale także przyzwoita fabuła i wykonanie.